Poniedziałek, 13 czerwca 2011
Kraków Warszawa Tour
Mój ostatni rekord (aktualny do 13/06/2011) 298km, ustanowiłem w 2007, pokonując trasę Klucze-Bohumin (CZE)-Klucze.
Trasę rozpoczynam w Krakowie, dokładnie o godznie 4:00 wyjeżdzam z domu. Mijam budzący się do życia Ruczaj, potem mijam Wawel, i na moście Dębnickim przekraczam Wisłę, gdyż od tej pory będę cały czas poruszał się po lewostronnej części Wisły.
O godz. 4:30 wyjeżdżam z Krakowa S7 ( nie jest to de facto S7, ale takie przyjmuję uogólnione nazewnictwo). Pogoda sprzyja, odciniek za Krakowem, jest dość przyjemny, pas pobocza umożliwia dość bezpieczną jazdę.
Potem w Jędrzejowie odbiłem z krajowej 7, i kierowałem się na Małogoszcz. Przejechałem przez Końskie, a następnie w Drzewicy zahaczyłem o woj.łódzkie. Wjechałem do woj. mazowieckiego, kierując się na Nowe Miasto nad Pilicą.
Potem w Grójcu włączyłem się do S7, i przez Tarczyn, Janki i Rabsztyn wjechałem do Warszawy.
Przejechałem kawałek szutrową drogą pod Okęciem, potem przez Puławską, podjechałem pod dom Michała Wolff'a, ale nie przywidziałem, że przyjadę tak późno więc, dalej na stacji Orlenu szybka zmiana stroju z kolarskiego na miejski, i nocna jazda po Warszawie.
305 zrobiłem do Wa-wy, a potem ponad 100km, jeździłem czekając na pierwszy pociąg do Krk, o godzinie 6 rano.
Trasę rozpoczynam w Krakowie, dokładnie o godznie 4:00 wyjeżdzam z domu. Mijam budzący się do życia Ruczaj, potem mijam Wawel, i na moście Dębnickim przekraczam Wisłę, gdyż od tej pory będę cały czas poruszał się po lewostronnej części Wisły.
O godz. 4:30 wyjeżdżam z Krakowa S7 ( nie jest to de facto S7, ale takie przyjmuję uogólnione nazewnictwo). Pogoda sprzyja, odciniek za Krakowem, jest dość przyjemny, pas pobocza umożliwia dość bezpieczną jazdę.
Potem w Jędrzejowie odbiłem z krajowej 7, i kierowałem się na Małogoszcz. Przejechałem przez Końskie, a następnie w Drzewicy zahaczyłem o woj.łódzkie. Wjechałem do woj. mazowieckiego, kierując się na Nowe Miasto nad Pilicą.
Potem w Grójcu włączyłem się do S7, i przez Tarczyn, Janki i Rabsztyn wjechałem do Warszawy.
Przejechałem kawałek szutrową drogą pod Okęciem, potem przez Puławską, podjechałem pod dom Michała Wolff'a, ale nie przywidziałem, że przyjadę tak późno więc, dalej na stacji Orlenu szybka zmiana stroju z kolarskiego na miejski, i nocna jazda po Warszawie.
305 zrobiłem do Wa-wy, a potem ponad 100km, jeździłem czekając na pierwszy pociąg do Krk, o godzinie 6 rano.
- DST 420.00km
- Teren 6.00km
- Czas 21:00
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Bergamont
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!